Rate this post

Dystrybutor Nintendo w Polsce zaczyna coraz bardziej doceniać małe media, takie jak choćby Blog (o) Nintendo, dzięki czemu mam okazję popełnić recenzję Mario vs. Donkey Kong Tipping Stars – niepozornej gry, która mimo to pod dwoma względami jest dla Nintendo przełomowa.

Tipping Stars to kolejna odsłona serii jak na standardy Nintendo dość młodej – choć nawiązuje do pierwszego występu Mario (jeszcze jako Jumpman), to narodziła się dopiero w czasach Game Boy Advance. Krótko mówiąc, rozgrywka to stare dobre Lemingi z namiastką Incredible Machines. Nakręcane zabawki łudząca podobne do Mario i jego przyjaciół maszerują bezmyślnie przed siebie, a zadaniem gracza jest doprowadzić je w jednym kawałku do wyjścia. W tym celu manipuluje przeszkadzajkami umiejscowionymi na planszy: aktywuje wyskocznie, buduje mosty, przełącza przyciski. Jest to typowa gra logiczna, gdyż plansze to nic innego jak rozbudowane łamigłówki, które trzeba zwyczajnie rozgryźć, a zręczności wymaga się tutaj bardzo niewiele.

Podstawowym trybem rozgrywki jest wiele mówiący tryb o nazwie Game, w którym mamy do pokonania kilkadziesiąt leveli. Przejście levelu nagradzane jest jednym z trzech pucharków (brązowy, srebrny, złoty) i gwiazdkami, o których więcej za chwilę. W istocie ten tryb stanowi swego rodzaju samouczek. Każdy ze światów skupia się na konkretnej mechanice i uczy gracza korzystać z niej w coraz bardziej zaawansowanych konfiguracjach. Na pewno jest to wiedza przydatna, ale niezbyt wciągająca, przez co grę trzeba dawkować sobie w raczej niewielkich dawkach. Tryb Game uwidacznia także fakt, że Tipping Stars korzysta z mechanik obecnych w serii od dłuższego czasu, nie dodając praktycznie nic od siebie.

Jeśli jednak macie ochotę na solidną dawkę puzzli i główkowanie przy konsoli, nowy Mario vs Donkey Kong oferuje także zestaw dodatkowych poziomów, na których można sobie połamać zęby. Są bardzo wymagające i pomysłowe. Na pewno zapewnią Wam dodatkowe godziny zabawy, jednak zanim do nich dotrzecie, będziecie musieli się przebić przez dużo większą liczbę misji „tutorialowych”. Szkoda tylko, że nie do końca precyzyjne sterowanie prowadzi do większej niż konieczna liczby prób, kiedy nie uda się zbudować mostku na czas.

Pierwsze zrobiony przeze mnie level. Jak na ‚baby steps’, nie był taki prosty.

Przechodzenie zawartych w grze leveli nagradzane jest gwiazdkami, które stanowią wewnętrzną walutę. Za tę z kolei możemy odblokować coraz to bardziej zaawansowane elementy konstrukcyjne do wykorzystania w edytorze plansz – który jest de facto głównym punktem całej gry. Mario vs Donkey Kong Tipping Stars to przede wszystkim infrastruktura do tworzenia własnych leveli, publikowania ich online, pobieranie plansz innych i nagradzanie siebie nawzajem gwiazdkami. Poza typowym przeglądaniem misji zaprojektowanych przez innych graczy, po przejściu takiej amatorskiej planszy można twórcę nagrodzić „napiwkiem” ze swojej własnej puli.

Kolejny z moich poziomów. Łatwiejszy niż się wydaje na pierwszy rzut oka.

Działa to oczywiście również w drugą stronę. Jeśli robisz dobre levele, ludzie będą nagradzać Cię gwiazdkami. Na dodatek cała infrastruktura społeczności nie tylko jest cross-platformowa (Tipping Stars wyszło jednocześnie na Wii U i 3DS), ale również zintegrowana z Miiverse, dzięki czemu można swoje poziomy do woli komentować i polecać znajomym. I to właśnie jest pierwszy z nintendowych przełomów w grze – nieważne, na której platformie grasz, masz dostęp do jednej tej samej społeczności. Drugi krok naprzód to fakt, że Tipping Stars to również cross-buy… w pewnym sensie. Wystarczy kupić grę na jedną platformę, a kod na drugą wersję otrzymujesz gratis. To dość siermiężna implementacja cross-buya, ale działa.

Edytor w grze daje nie mniejsze możliwości niż te, które mieli pracownicy Nintendo. Pod tym względem nie mam żadnych zastrzeżeń, choć oczywiście część elementów trzeba odblokować za wspomniane gwiazdki. Z drugiej strony społeczność trochę wypaczyła ideę gry, gdyż mnóstwo poziomów zostało stworzonych wyłącznie po to, żeby zdobyć łatwą walutę. Na szczęście z pomocą przychodzą plansze od Nintendo lub grono miiversowych znajomych.

Nieźle zakręcony level zrobiony przez Ramzesa64 – człowieka znanego w polskim światku Mario Kart.

Gdybym grał w poprzednie części i był zainteresowany głównie ukończeniem gry, byłby zawiedziony i wystawił 6.0. Jeśli bym szukał ciekawe edytora i był to mój pierwszy kontakt z Mario vs Donkey Kong, wystawiłbym 7.0. Jako że serię znam nieźle, ale żyłkę level designera jakąś tam mam, ocena wypada gdzieś po środku.

Plusy:

+ rozbudowany i przyjazny edytor

+ infrastruktura dzielenia się planszami i ich oceniania

+ dwie wersje w jednym pudełku

Minusy:

– wtórna odsłona serii

– problemy ze sterowaniem

– farmienie gwiazdek

– Wii U: stosunkowo długie loadingi jak na moc sprzętu

Ocena: 6.5/10

* kopia Mario vs Donkey Kong Tipping Stars w wersji na Wii U dostarczona przez Conquest – dystrybutora Nintendo w Polsce