Wprawdzie nigdy nie napisałem obiecanego recenzjofelietonu, dlaczego najlepszy profesor Layton to właśnie Professor Layton vs Phoenix Wright. Nie zmienia to jednak faktu, że tak właśnie uważam. A grając w dodatkowe epizody po głównym wątku tylko utwierdzam się w przekonaniu o geniuszu pisarzy w Level-5. [DELIKATNE SPOILERY]
Najnowszy Profesor Layton pękł u mnie pod koniec lipca zeszłego roku, o czym pisałem zresztą na Blogu Nintendo. Jednak dopiero teraz, po ponad pół roku, wziąłem się za post-game: dodatkowe kilkunastominutowe epizody po głównym wątku. Początkowo były dystrybuowane pojedynczo jako darmowe DLC, teraz można je już wszystkie ściągnąć za darmo. Pod warunkiem ukończenia gry, oczywiście.
Czym więc tak zaskakuje Profesor Layton? Nawet gracza, który ukończył już sześć gier z jego udziałem? Burzeniem czwartej ściany! Twórcy puszczają oko w stronę graczy, uświadamiając bohaterów gry, że są zaledwie… cóż, bohaterami gry. Efekt jest przekomiczny, a do tego autoironiczny. Jakby tego było, epizody w żartobliwy sposób opisują pewne niezbyt chwalebne praktyki obecne w przemyśle gier. Już w pierwszym epizodzie Layton wyjaśnia, czym są te dodatkowe „odcinki” gry. I zapewnia, że oprócz samych historyjek, znajdą się w nich również nowe łamigłówki:
Wycinanie i recykling contentu – niestety znamy to dość dobrze. Nieco mniej znanym procederem w gamedevie, a według moich informacji wcale nie mniej powszechnym, jest używanie tymczasowych nazw (tzw. „placeholderów”) w pełnej grze. Jeden z epizodów kręci się wokół bohaterów drugoplanowych, którzy narzekają, że ich imiona są strasznie opisowe i oczywiste. Profesor Layton, z typową dla siebie przenikliwością, komentuje:
Muszę przyznać, że pisarze w dodatkowych epizodach całkiem pojechali, choć przecież już główna gra nie jest uboga w różne chore zwroty akcji i żarty puszczane w stronę weteranów obu serii. W każdym razie to kolejny powód, żeby zainwestować w tę świetną produkcję. Niedługo premiera new3DS, na pewno będą wśród Was nowi posiadacze tego handhelda, więc wpiszcie Professor Layton vs Phoenix Wright na Waszą listę tytułów, które musicie mieć.
BONUS
I jeszcze jeden uber-pun dla wtajemniczonych
What’s the answer to the puzzle of the sense of life?