Gram w Zeldę – jak mam nadzieję wszyscy. Nie śpieszę się, delektuję ogromnym, bogatym i różnorodnym Hyrule. Oto krótki zapis mojej wędrówki do tej pory. Możliwe lekkie spoilery, ale nic poważnego ani z głównego wątku.
Zelda – tuż przed włączeniem
Hype sięga zenitu. Oczekiwania są ogromne. Trudno się dziwić, gdy widzi się takie recenzje:
I to nie był koniec perfekcyjnych ocen.
Noc i poranek – dzień pierwszy
Po nocnej sesji z grą do 4 rano takie przemyślenia kłębiły mi się w głowie:
NIESAMOWITE, ŻE PO PROWADZAJĄCEJ ZA RĄCZKĘ SKYWARD SWORD NINTENDO DAŁO RADĘ ZROBIĆ ZELDĘ Z OTWARTYM ŚWIATEM, KTÓREGO PRAWA NIE TYLKO MUSISZ SAM ODKRYĆ, ALE KTÓRY NA DODATEK POTRAFI CIĘ SROGO ZLAĆ PO DUPIE I TOBIE POZOSTAWIA WYCIĄGNIĘCIE WNIOSKÓW, DLACZEGO TAK SIĘ STAŁO. ZMIANA PODEJŚCIA O 180 STOPNI I PRAWDZIWY POWIEW ŚWIEŻOŚCI. NAJGORSZE, CO MOŻNA SOBIE ZROBIĆ, TO SPRAWDZAĆ ROZWIĄZANIA PROBLEMÓW W SOLUCJI – NAWET JEŚLI CI NIE IDZIE, TO ZAWSZE OKAZUJE SIĘ, ŻE JEST KILKA ROZWIĄZAŃ I PRZYNAJMNIEJ KILKANAŚCIE INNYCH RZECZY, KTÓRYMI MOŻE TERAZ SIĘ ZAJĄĆ, ŻEBY POPCHNĄĆ AKCJĘ NAPRZÓD. DESIGNERSKIE CUDO!
Pierwszy dungeon to uświadomienie sobie, że stare zeldowe schematy już nie działają!
Dzień drugi: technikalia
Grając na Wii U, z początku nie dało się nie zauważyć pewnych niedociągnięć technicznych. Zresztą podobno Switch wcale nie jest od nich wolny. Gra jest tak ambitna, że przerosła możliwości sprzętów. Ale żeby się dalej dobrze bawić, musiałem to wytknąć, pogodzić się z tym, a potem o tym zapomnieć:
WII U MUSI SIĘ NIESAMOWICIE NAPOCIĆ PRZY NOWEJ ZELDZIE. ALE MAM WRAŻENIE, ŻE NINTENDO UŻYŁO PEWNEGO TRIKU. OTÓŻ TEORETYCZNIE WII U MA 2 GB RAMU, Z CZEGO WEDLE ICH SŁÓW GRY MAJĄ DOSTĘP DO 1 GB, A DRUGI JEST DLA SYSTEMU I APLIKACJI (ESHOP, MIIVERSE, PRZEGLĄDARKA). MNIE SIĘ JEDNAK WYDAJE, ŻE ZELDA KORZYSTA Z WIĘKSZEJ ILOŚCI PAMIĘCI. NIE JESTEM PROGRAMISTĄ, ALE WNOSZĘ PO TYM, ŻE PO KAŻDORAZOWYM WYJŚCIU DO HOME MENU I POWROCIE DO GRY, GRA SIĘ ŁADUJE KILKA DOBRYCH SEKUND.
I kolejne spostrzeżenia:
CO DO ŚWIATA I POGODY TO NAJLEPSZE SĄ BURZE. JA WALNĘŁO TUŻ PRZEDE MNĄ W DRZEWO, TO AŻ PODSKOCZYŁEM. A DRZEWO SIĘ ZŁAMAŁO I ZAPALIŁO, PODPALAJĄC TRAWĘ! NEXT-GEN PANIE
GRAM NA WII U I TUTAJ RAZI TROCHĘ ROZMAZANIE WSZYSTKIEGO I NIŻSZA ROZDZIELCZOŚĆ. MAM WRAŻENIE, ŻE JAK SIĘ DUŻO DZIEJE, TO CZASEM NIE TYLKO ANIMACJA SPADA, ALE TEŻ ROZDZIAŁKA. ARTSTYLE’OWO JEST SUPER (TYLKO NOCE SĄ MAŁO CIEMNE), NA TECHNIKALIA STARAM SIĘ PRZYMKNĄĆ OKO I GRAĆ DALEJ OD TV. WIEM, ŻE NA SWITCHU BYŁOBY LEPIEJ (900P), ALE Z DRUGIEJ STRONY NIE AŻ TAK DRASTYCZNIE LEPIEJ. PRZYDAŁBY SIĘ 4K REMASTER NA SWITCHPROPRO
Podwójna tęcza!
Jak potem potwierdziło Digital Foundry, gra na obu platformach rzeczywiście korzysta z dynamicznej rozdzielczości i w najgorętszych momentach zmniejsza ją o 10%.
Dzień trzeci: chłonę geniusz
Pierwszy dzień to był tutorial. Drugi to, obok dalszej nauki nowych zasad rozgrywki, przechodzenie do porządku dziennego nad pewnymi technicznymi brakami. Ale w końcu w trzecim dniu w pełni poczułem, skąd te wszystkie dychy:
DLA MNIE TO PIERWSZA GRA OD DAWNA, O KTÓREJ MYŚLĘ (CO ZROBIĘ, GDZIE PÓJDĘ) W PRZERWACH OD GRANIA.
Zacząłem też w końcu odważnie eksplorować świat i łapać wiele srok za ogon:
SKOŃCZYŁEM PIERWSZY DUNGEON. BARDZO MI SIĘ PODOBAŁ, BO SPRAWIŁ MI SPORO TRUDNOŚCI. RZECZY DO ZROBIENIA NIBY MAŁO, ALE ZAPOMINAŁEM O NIEKTÓRYCH MOICH UMIEJĘTNOŚCIACH I CO CHWILĘ MIAŁEM ZASTÓJ
TO NIE TE CZASY, ŻE WIADOMO BYŁO, JAKIEGO PRZEDMIOTU TRZEBA UŻYWAĆ NAJWIĘCEJ. CO DO BOSSA, TO WALKA MI SIĘ NIE PODOBAŁA. W KOŃCU WYGRAŁEM, ALE MAM WRAŻENIE, ŻE TANIO – W SENSIE NIE MIAŁEM ŻADNEJ DOBREJ TAKTYKI, ZGARNIAŁEM DUŻE BĘCKI, ODNAWIAŁEM JEDZENIEM ENERGIĘ I UDERZAŁEM Z CZEGO SIĘ DAŁO. BAD STYLE. WOLAŁEM RACZEJ CHYBA BOSSÓW, GDZIE TRZEBA CZEKAĆ NA OPENING. Z DRUGIEJ STRONY MOŻE DAŁO SIĘ WYGRAĆ W LEPSZYM STYLU, TYLKO JA JESTEM CIENKI. ALE ZA TO POTEM W CZASIE PODRÓŻY POKONAŁEM MOJEGO PIERWSZEGO BOSSA SPOTKANEGO W EKSPLORACJI. KILKA PRÓB, DOBRE PRZYGOTOWANIE, ELIKSIRY I PADŁ
ZE WSPOMNIENIAMI MAM PROBLEM. OCZYWIŚCIE JEDNO SIĘ ODBLOKOWAŁO AUTOMATYCZNIE PRZY MAIN QUEST, ALE TE JAKBY DODATKOWE, TO NIE MAM Z NICH ŻADNEGO. ROBIĄC PEWIEN SIDE-QUEST KOŁO KAKARIKO VILLAGE DOSTAŁEM INFO, GDZIE MOŻE BYĆ TO WSPOMNIENIE, WCZORAJ GO SZUKAŁEM, ZNALAZŁEM MNÓSTWO CIEKAWYCH RZECZY PO DRODZE, ALE NIE WSPOMNIENIE
DZIŚ DRUGA PRÓBA, BO W KOŃCU CHCĘ ZALICZYĆ CHOCIAŻ JEDNO.
„Jakość gry poznaje się po tym, czy słońce wstaje na wschodzie” – Paulo Kaxioehlo
Dzień czwarty: nie jest łatwo w dziczy
DO DRUGIEGO DUNGEONA NIE WYRUSZYŁEM, BO BYŁEM JUŻ DOŚĆ WYPRANY Z ZASOBÓW, JEDZONKA I MOCNYCH BRONI. WRÓCIŁEM WIĘC DO EKSPLORACJI ODKRYTYCH JUŻ TERENÓW W OKOLICY ZORA. ZAŁATWIŁEM WSPOMNIENIE I TERAZ JAKOŚ TAK OD JEDNEJ RZECZY DO DRUGIEJ I NAGLE JESTEM W DRODZE BODAJŻE DO RITO
NIE JESTEM PEWIEN W SUMIE, GDZIE IDĘ, TO TEŻ CZĘŚĆ ZABAWY, W KAŻDYM RAZIE LEKKO NA WSCHÓD OD DEATH MOUNTAIN. CZUJĘ U SIEBIE TROCHĘ TAKI SETBACK, BO WĘDRUJĄC I KATRUPIĄC DOŚĆ CIĘŻKICH PÓŁBOSSÓW (CENTAURY, HINOXY, ITP.) ZUŻYŁEM TROCHĘ DOBRYCH TARCZY I MIECZY, A W ZAMIAN DOSTAŁEM GORSZE. WIĘC MOJA SIŁA RAŻENIA CHWILOWO ULEGŁA OBNIŻENIU I NIE DO KOŃCA MI SIĘ TO PODOBA.
Lepszy „boss” niż ci w dungeonach!
Dzień siódmy: koniec zabawy, czas na walkę
BOSS NA DEATH MOUNTAIN PADŁ
WALKA DUŻO CIEKAWSZA TYM RAZEM
CHOĆ ZNÓW PADŁ ZA PIERWSZYM RAZEM. ALE SAMO DOTARCIE DO DUNGEONA TROCHĘ GORSZE NIŻ W ZORA, BARDZIEJ UCIĄŻLIWE. DUNGEON FAJNE MIAŁ ROZKMINY, CHOĆ PRZYDAŁABY SIĘ WIĘKSZA RÓŻNORODNOŚĆ STYLISTYKI WEWNĄTRZ. JESTEM PO TRZECH DUNGEONACH, CHCIAŁEM NIECO NADGONIĆ GŁÓWNE WĄTKI, ALE TERAZ CZAS NA ODDECH. KOMPLETUJĘ MAPĘ I WSPOMNIENIA. DOJDĘ DO 4 RASY, ALE NA RAZIE ZOSTAWIĘ W SPOKOJU BESTIĘ. HMM, MOŻE CZAS POCIĄGNĄĆ WĄTEK PEWNEGO MIECZA?
Odłożone na czarną godzinę 😉
Dzień dziewiąty: sequel czy prequel?
Od początku interesowało mnie, gdzie na linii czasu umiejscowione jest Breath of the Wild. Moje podejrzenia padały na część umiejscowioną wiele lat (dziesiątki tysięcy) po Twilight Princess. Sugerowały mi to ruiny znajdowane w świecie, które dość mocno przypominały mi to, co widzieliśmy u Linka-wilka. Inną poszlaką były regiony – wszystkie najważniejsze z TP pojawiają się również tutaj. W końcu jednak dostałem dowód, który przynajmniej moim zdaniem rozstrzyga sprawę:
ZEBRAŁEM WIĘCEJ WSPOMNIEŃ, W TYM TO NR #1. I TERAZ JESTEM PEWIEN, ŻE MOJE UMIEJSCOWIENIE W TIMELINIE JEST POPRAWNE
Co dokładnie kryje się we wspomnieniu #1 nie powiem, zagrajcie sami lub sprawdźcie na YouTube
Dzień jedenasty: coraz bliżej/dalej końca
Dom, bez kredytu, za gotówkę!
DOTARŁEM DO LASU I ZDOBYŁEM MASTER SWORDA. OD DZIŚ JESTEM NA L4, WIĘC W KOŃCU SPOKOJNIE POGRAM, BEZ ROZKMINY CZY DZISIEJSZE DWIE GODZINKI POŚWIĘCIĆ QUESTOM CZY RADOSNEMU ZWIEDZANIU. TYLE JEST TU DO ROBOTY, ŻE W DNI ROBOCZE, MAJĄ CZASEM GODZINĘ, CZASEM DWIE NA GRĘ, SAM NIE WIEDZIAŁEM ZA CO SIĘ ZABRAĆ. TERAZ MOGĘ SPOKOJNIE ODKRYĆ CAŁĄ MAPĘ (ZOSTAŁY MI DWA REGIONY), DOKOŃCZYĆ NAJCIEKAWSZE SIDE-QUESTY I UZBROIĆ SIĘ PO ZĘBY, ZANIM WYRUSZĘ DO ZAMKU. WCIĄŻ BRAKUJE MI JEDNEGO WSPOMNIENIA…
Nowa Zelda – jeszcze nie czas na podsumowanie
Jeszcze parę dni minie, zanim grę skończę. Jest tak dużo do zobaczenia i zrobienia – nie chcę zakończyć przygody zbyt szybko. Ale gdy już to się stanie, chętnie podyskutuję o fabule. A tymczasem możemy pogadać o swoich doświadczeniach z Breath of the Wild. Z tego, co już zauważyłem na forach i po rozmowach w pracy, każdego spotyka coś innego, niesamowitego…
To akurat nie mój screen. Wszystkie powyższe pochodzą z mojego konta Miiverse.
PS. Zobaczcie moją listę życzeń wobec nowej Zeldy, spisaną ponad 2 lata temu. Właściwie wszystko się sprawdziło!