Rate this post

Świat obiegły zdjęcia kontrolera do nowej konsoli Nintendo i wyglądają prawdziwie. Jeśli to oszustwo, to bardzo dobre. Załóżmy więc, że naprawdę zobaczyliśmy pada do NX. Co to oznacza?

Mamy do dyspozycji dwa zdjęcia dobrej jakości. Co można z nich wyczytać? Przede wszystkim potwierdzają patent Nintendo na kontroler z niestandardowym kształtem ekranu, dotykowymi przyciskami wyświetlanymi i wyczuwalnymi na ekranie oraz triggerami w formie kółek znanych z myszek komputerowych. Warto się z patentem zapoznać. Co jeszcze nasuwa się na myśl?

To nie jest finalny wygląd

Warto pamiętać, że kształt czy rozmiar kontrolera widocznego na zdjęciu może nie być finalny. To zapewne część dev-kita, więc wystarczy, jeśli kontrole ma wszystkie finalne funkcjonalności – ergonomia może się zmienić. A trzeba przyznać, że ten kształt nie wygląda wygodnie. Jednak pewna teoria mówi, że do kontrolera będą nakładki, a jedną z nich będą uchwyty jak do zwykłego kontrolera. Wtedy eliptyczny kształt jest najbardziej uniwersalny. Goły pad ma jednak bardziej przypominać smartfona trzymanego bokiem.

Pad do NX wygląda „futurystycznie”

To chyba najbardziej jednoznacznie pozytywny znak: kontroler wygląda stylowo, elegancko i nowocześnie. To spora zmiana, ponieważ Nintendo w przeszło traciło na „dziecinnym” (konsola GameCube) lub tanim (2DS, gamepad do Wii U) wyglądzie sprzętu. Ten pad bardziej przypomina ewolucję Vity albo coś, co mogłoby wypuścić Apple.

Co z off-screen play?

Martwi mnie jednak rozmiar ekranu/kontrolera, dużo mniejszy niż na Wii U. Zakładam, że w grach dedykowanych NX ekran będzie wyświetlał specyficzny dla danej pozycji układ przycisków oraz informacje dodatkowe. Jednak nie wyobrażam sobie, by zabrakło opcji off-tv play, choćby jako elementu wstecznej kompatybilności z Wii U. A wtedy na takim mały padzie może niewiele widać.

Cóż to za spusty?

Jeśli się dobrze przyjrzeć jednemu ze zdjęć, to widać, że egzemplarz jest zgodny z patentem również w kwestii triggerów/spustów. Kolejny świeży pomysł, gdyż to nie tylko przyciski, ale również kółka/scrolle znane z myszek komputerowych. Zakładam, że Nintendo ma dla nich jakieś mądre zastosowanie, ale co z konwersjami gier, które wymagają czterech przycisków brzegowych (R1, R2, L1, R2)?

Dowolny zestaw przycisków na ekranie

Największym plusem takiego kontrolera jest możliwość dopasowania ustawienia przycisków do potrzeb gry. Często kontrolery N były krytykowane za t, że mają za mało przycisków lub nie tam, gdzie powinny. Teraz byłoby to niemal w pełni programowalne. To z kolei otwierałoby konsolę na konwersji z wszelkich platform, bez znaczenia, na jaki sprzęt zostały pierwotnie zaprojektowane: czy to dotykowa aplikacja z tabletów, czy strzelanina z PS4.

Jakie są Wasze przemyślenia, wrażenia i pomysły związane z rzekomym kontrolerem do Nintendo NX? Jeśli za miesiąc czy dwa okaże się, że to prawda, rozczarujecie się czy wręcz przeciwnie?