Rate this post

Kombinacja norweska to jedna z najbardziej niedocenianych dyscyplin sportowych. Niewielu kibiców nawet zdaje sobie sprawę z tego, jakimi niezwykłymi umiejętnościami muszą się popisywać zawodnicy biorący udział w rywalizacji w tejże właśnie konkurencji. A jest to dość charakterystyczne połączenie dwóch – jakże innych od siebie – dyscyplin sportowych. Kombinator norweski musi bowiem świetnie biegać i skakać. Skoki narciarskie wymagają dość specyficznej techniki, ten na pewno pierwszy lepszy sportowiec nie ma, to należy wytrenować i na pewno nie jest to kwestia jednego sezonu. Zawsze kombinacja norweska zaczyna się rywalizacją na średniej skoczni, wyniki przeliczne są na czas i sekundy, by później zawodnicy mogli się sprawdzić na trasie biegu. I tak: jeśli zawodnik słabiej skacze, to ma okazję do tego, by odrobić straty w biegu, to wszak druga część dyscypliny. Oczywiście każdy metr straty lub przewagi na narciarskiej skoczni to przewaga lub strata sekundowa na starcie biegu. Wygrywa ten, kto pierwszy na nartach biegowych stawi się na mecie trasy.Kombinacja norweska to bardzo fajny sport. Trudny, toteż niedziwne, że nie ma zbyt wielu chętnych do jego uprawiania. W Polsce kombinatorów można liczyć na palcach jednej ręki, od wielu lat nie mamy zawodnika, który byłby w stanie rywalizować nawet na słabym poziomie w zawodach Pucharu Świata. U nas albo się skacze, albo biega. A połączenie, w wyniku którego mamy do czynienia z kombinacją norweską jest tematem tabu.