Gadget Tycoon
Gier ekonomicznych przybywa z tygodnia na tydzień. Niewielkie firmy, stawiające swe pierwsze kroki w branży komputerowej, inwestują właśnie w ten gatunek gier. Tylko czy takie niskobudżetowe produkty maja szansę odnieść sukces? Przekonamy się po polskiej premierze Moon Tycoon, Movie Studio Boss czy właśnie Gadget Tycoon (oby się odbyły!). Co tym razem? Gadżety. Niewielkie, efektowne przedmioty, którymi można się pochwalić przed przyjaciółmi.
Patrz, co mam! Kupiłem! Wynalazłem na śmietniku! W rupieciarni, w sklepie z klejem, z majtkami dla otyłych! To nowoczesna, samospłukująca się toaleta, podłączona do odtwarzacza kaset video! Siedzę i oglądam. A to? Radio aktywowane głosem! Rzucę 'Zetka’ i włącza mi ten badziew z grodu Kraka! Wie, czego nie lubię! Takie cwane! Tak, tak, takie właśnie gadżeciaste przedmioty przyjdzie nam produkować w Gadget Tycoon. Kamery internetowe, nowoczesne telefony komórkowe, czy podręczne gry video z pewnością znajdą chętnych. Oczywiście zabawa nie sprowadza się do atakowania gracza kolejnymi, coraz to bardziej wymyślnymi pomysłami na gadżety.
Dzieło francuskiego Monte Cristo stanowi klasyczny przykład programu ekonomicznego, takiego jak Oil Tycoon czy oczekiwany Capitalism 2. Zaczynamy w zapuszczonej ruderze, wynajętej za grosze od jakiegoś pijaczyny. Od razu też wynajmujemy pracowników kreatywnych, gotowych za psie pieniądze wymyślić nam nową technologię (ponad 30 dostępnych). Każda z nich pasuje do przedmiotów innego rodzaju, odpowiada też innemu rodzajowi gadżeciarza. A tych są dwa rodzaje: miłośnicy supernowoczesnych maszynek oraz fani urządzeń, które po prostu niesamowicie wyglądają. Wybór grupy docelowej ma oczywiście nie mniejsze znaczenie co pensja płacona pracownikom linii produkcji, odpowiedzialnym bezpośrednio za wytworzenie produktu.
Musimy się też zatroszczyć o zatrudnienie administracji (managerów, księgowych i prawników), marketingowców (odpowiedzialnych za reklamy) i ochroniarzy, dbających o to, by konkurencja nie gwizdnęła nam tajnych informacji tudzież nie dokonała innego aktu sabotażu. Tak funkcjonujące przedsiębiorstwo sporo kosztuje i trzeba się mocno postarać, by przyniosło zyski. Tym bardziej, że jak twierdzą autorzy gry, klienci bywają grymaśni i dość mocno przebierają w produktach, zaś konkurencja nie jest w ciemię bita i robi wszystko, byle tylko wykorkować innych z rynku.
W Gadget Tycoon dostępnych jest kilka trybów rozgrywki, niezależnie od tego, czy gramy samotnie, czy w sieci. Różnią się one celami: raz należy zarobić 5 milionów w określonym czasie, kiedy indziej zyskać sympatię klientów bądź zawalić pozwami sądowymi przeciwników (komputerowych bądź ludzkich, z czego ci pierwsi mogą być agresywni bądź chaotyczni, nastawieni na technikę bądź wygląd wizualny, itp.).
Grafika programu wygląda tak, jak na obrazkach w naszej galerii; ręcznie rysowana, pełna zniekształceń i karykaturalnych przerysowań, sprawia wrażenie wesołej i przyjemniej. Wrażenie – gdyż sama zabawa wcale nie należy do najprostszych. Mało doświadczeni gracze mogą mieć spore problemy z odniesieniem zwycięstwa i nawet tryb tutorial im nie pomoże. No to czekamy. Na polską premierę. Oby się odbyła i była udana.