Rate this post

Kupno zabawek to niemały problem, widoczne jest to zwłaszcza gdy zbliża się okres świąteczny a my nadal nie mamy żadnego prezentu dla najmłodszych. W supermarketach oraz sklepach z zabawkami tłumy rodziców, ojców i matek chrzestnych, babć, dziadków a wszyscy zastanawiają się co kupić aby sprawić dziecku radość. Sprzedaż zabawek to także dobrze prosperujący biznes.

Sklep z zabawkami jest tak naprawdę ostatnim ogniwem całego łańcucha od produkcji, przez import po dystrybucję i sprzedaż detaliczną. Zdecydowanie najgorzej jest na początku – producent, jeżeli nie jest autorem zabawki, która już osiągnęła sukces i stabilną pozycję na rynku jak chociażby lalka Barbie cały czas musi inwestować w innowacyjne produkty, które z jednej strony pozwolą mu stworzyć bardziej atrakcyjną ofertę a z drugiej musi pamiętać o kosztach produkcji. To duże ryzyko, bowiem wprowadzenie nowego produktu do sprzedaży poprzedza wiele analiz zapotrzebowania, które próbują odpowiedzieć na pytanie czy zabawka ma szanse stać się hitem a producent zarobić.

Aktualnie największym producentem zabawek na świecie są Chiny. Import zabawek z tego kraju to również sposób na biznes. Producenci rzadko współpracują z bezpośrednimi sprzedawcami, dlatego importer bierze na siebie odpowiedzialność za dalszą sprzedaż produktów tym samym ryzyko strat przechodzi z producenta na niego. Kolejnym etapem jest dystrybucja, importer dostarcza zabawki do popularnych sieci handlowych i dyskontów, część zasobów kierowana jest do mniejszych sklepów stacjonarnych i internetowych.
W cenie zabawki, którą klient, który podczas przedświątecznego szaleństwa zakupi jest wliczona prowizja dla wszystkich osób wymienionych w artykule. Produkcja a następnie import i dystrybucja zabawek to skomplikowana sieć wzajemnych powiązań, w której każdy częściowo ponosi ryzyko związane z możliwością braku sprzedaży wcześniej stworzonych zabawek. Bo dzieci bywają wybredne.